Występujesz publicznie? Pozbądź się wrednego skrzata, który siedzi w Twojej głowie!

10:38



Wystąpienia publiczne, to temat zawsze na czasie. Każdy z nas bowiem prędzej, czy później ma z nimi do czynienia. Nie ważne, czy chodzi tu o wygłoszenie swojego zdania podczas  szkolnej wywiadówki, gdy oczy wszystkich pozostałych rodziców nagle zwrócone są na nas, czy też o wygłoszenie referatu lub omówienie prezentacji podczas dużej konferencji naukowej. Zawsze pojawia się ten sam rodzaj strachu przed…no właśnie przed czym? Przed ośmieszeniem?

Nie lubimy być oceniani i krytykowani, a stając sam na sam przed audytorium zawsze jesteśmy na to narażeni. Przynajmniej tak nam się wydaje, bo w rzeczywistości przecież bywa różnie. Bez względu na to, zawsze przed wystąpieniem publicznym pojawia się w naszej głowie ten mały, wredny “little voice”, czyli nasz wewnętrzny głos krytyki, który ciągle każe nam w siebie wątpić: Nie dasz rady! Wyśmieją Cię! Zaraz ktoś zada pytanie na które na pewno nie znasz odpowiedzi! Któż z nas nie zna tego okropnego głosu, który bezczelnie i bez pytania rozgościł się w jego głowie?

Lubie pytać ludzi dla których występy publiczne są codziennością o to, czy wciąż  mają  ten stres związany z występami (mam na myśli ludzi sceny, muzyków, piosenkarzy). Mimo, że w ich przypadku nie ma raczej zagrożenia, że ktoś w trakcie występu wstanie i powie, że śpiewa lub gra lepiej, w większości przypadków mówią, że wredny, mały głos też buszuje w ich głowie przed koncertem. Przecież zawsze publiczność może na koncert nie przyjść lub po prostu wyjść w jego trakcie. Myślę, że nawet ci, którzy mówią, że takiego stresu nie mają trochę koloryzują, bo skąd w takim razie to uciekanie artystów w używki? Czy to przypadkiem nie jest uciekanie przed wewnętrznym krytykiem, który potrafi zniszczyć każdego, bo zna nas przecież jak nikt inny?

Wracając jednak do wystąpień podczas których raczej nie śpiewamy, ale powinniśmy powiedzieć coś mądrego, ciekawego i przekonać publiczność, że jesteśmy ekspertem w temacie na który się wypowiadamy. Jak walczyć z wrednym, krytycznym skrzatem w naszej głowie? 

Specjaliści mają różne metody i tak naprawdę każdy sam musi wypracować sobie sposób na uciszenie własnego “little voice”. Pewne zalecenia warto jednak wziąć sobie do serca, aby podczas najbliższego wystąpienia nie zepsuć wrażenia, które chcemy wywrzeć na odbiorcach.  Oto kilka z nich:

  • Nieatrakcyjny mówca stęka i jąka się powtarzając „e” lub „y”. Mówi zbyt monotonnie albo z wyczuwalną nerwowością w głosie. Aby tego uniknąć postarajmy się przygotować do swojego przemówienia, przećwiczyć wcześniej wszystko przed lustrem, członkiem rodziny lub przyjacielem.
  • Stres utrudnia swobodne wyrażanie myśli, może też osłabić walory wystąpienia (mamy podniesiony i piskliwy głos). Spróbujmy przełamać lody z naszą widownią mówiąc jakiś stosowny żart lub po prostu starając się rozładować atmosferę uśmiechem. Sympatyczna i miła osoba raczej nie jest wdzięcznym celem do ataków.
  • Podczas przygotowywania się do swojego wystąpienia, a także w jego najbardziej stresujących momentach postarajmy się przemówić do swojej psychiki poprzez powtarzanie słów: „znam się na tym”, „przygotowałem się”, „to musi się udać”. Jest wówczas szansa, że nasz krytyczny, wewnętrzny głos zawstydzony ucichnie. W skrajnych sytuacjach możemy wyobrazić sobie naszą widownię… nago, to na pewno zadziała ;-)
  • Oznakami słabości mówiącego są: zbędne tłumaczenie się, nadmiar samokrytycznych uwag, kiwanie się, zasłanianie ust ręką, ale także nadmierne potakiwanie. Przecież nie chcemy wyglądać jak samochodowy piesek z kiwającą głową?!  Starajmy się panować nad swoim ciałem i głosem. Czekając na wystąpienie nie stójmy w postawie „listka figowego” zdradzającej lęk i poczucie zagrożenia. Przywitajmy naszych słuchaczy w pozycji stojącej i wytrwajmy w tej postawie (oczywiście poruszając się w trakcie wykładu), aż do chwili przewidzianej na pytania i odpowiedzi. Kiedy stoimy nie tylko wzbudzamy większe zaufanie, bo widzowie mogą obserwować całą naszą sylwetkę i oceniać nas na podstawie naszej mowy ciała. W pozycji stojącej my również mamy większą kontrolę nad salą, więcej widzimy i możemy reagować. Poza tym, czyż to nie jest także pewien rodzaj szacunku dla naszej widowni?!



Podobne artykuły

0 komentarze

Autor

Moje zdjęcie
PR Manager oraz specjalista w zakresie budowania wizerunku i marki osobistej. Wieloletnie doświadczenie zdobywała w mediach, agencjach reklamowych oraz firmach korporacyjnych. Pracuje z muzykami, artystami, ekspertami i osobami publicznymi oraz markami firm. Doświadczenie zawodowe zdobywała podczas wieloletniej pracy w mediach, agencjach reklamowych oraz firmach korporacyjnych. Właściciel Agencji IMAGE TEAM, która współpracuje z osobami publicznymi i artystami w zakresie managementu artystycznego, produkcji festiwali i koncertów, eventów oraz marketingu i PR w nowych mediach. Trener biznesu i coach marki osobistej. Prowadzi szkolenia i warsztaty w zakresie budowania marki osobistej, kreowania wizerunku, komunikacji, public relations i etykiety w biznesie. Członek Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Autorka książki „Droga do gwiazd. Jak budować wizerunek i markę osobistą?” oraz artykułów specjalistycznych w “Marketing&Biznes, “Forum Logopedy”, “KoBBieciarnia Beauty&the Business”.

Copyright

Copyright. Alina Stasiak 2014-2017. All Rights Reserved.

Wszelkie materiały zamieszczone w niniejszym serwisie chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych.

Portal zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z serwisu pod warunkiem podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu źródła wraz z nazwiskiem autora tekstu. Dziękuję!

Kontakt

Jeśli masz do mnie pytania, sugestie lub propozycję współpracy, czekam na wiadomość od Ciebie!

Alina Stasiak

Agencja IMAGE TEAM

tel. 668 557 525

mail: alina.stasiak@interia.pl