Anna Szubert jest pierwszym w Polsce
certyfikowanym w USA Strategiem Personal Brandingu. Jako aktywny doradca z
zakresu HR i PR oraz wykładowca akademicki, wspiera Klientów w ich dążeniu do
osiągnięcia sukcesu. Prowadzi szkolenia z zakresu budowania marki osobistej dla
klientów indywidualnych oraz firm. Występuje jako prelegentka na prestiżowych
konferencjach, pisze artykuły do gazet kobiecych i biznesowych. Jest
członkinią Stowarzyszenia Mówców Profesjonalnych. Otrzymała statuetkę
Businesswoman Roku 2013 magazynu Businesswoman&Life.
Alina Stasiak: Pani
Aniu! Co to znaczy „mieć silną markę osobistą”? Czy każdy może taką silną markę
mieć?
Anna Szubert: Silna
marka ma 5 podstawowych wskaźników: autentyczność, spójność,
charakterystyczność, ważność i musi posiadać autorytet.
Chyba najważniejszy atrybut silnej marki
mieści się w słowach charakterystyczna,
wyróżniająca się od innych, zapadająca w pamięć na bardzo długo. W świecie, w
którym ilość informacji przekracza możliwości przetworzenia, gdzie reklamy
bombardują nas na każdym kroku, dopadają nas gdziekolwiek się znajdujemy, w
wiecznej pogoni i niedoczasie spotykamy kogoś kto przykuwa naszą uwagę.
Wyróżnić się nie jest łatwo, a wyróżnić pozytywnie, to już sztuka. Prawdą jest,
że jeżeli niczym się szczególnie nie wyróżniasz, ludzie zapominają o tobie.
Tylko silne emocje pozostają na dłużej w pamięci.
Kolejny to autentyczność. Jeśli twoja
marka nie będzie oparta na autentyczności,
wcześniej czy później ludzie zauważą dysonans. Efektem takiego zdarzenia będzie
to, że nawet jeśli początkowo udało się nawiązać relacje, taki stan nie utrzyma
się zbyt długo. Ciężko wypracowana relacja rozpadnie się, z tym że
najprawdopodobniej nie uda się jej odbudować. Fałszem będzie odgrywanie ról
opartych na nieprawdziwych wartościach.
Trzeci wyznacznik,
choć kolejność jest przypadkowa, oparty jest na autorytecie. Autorytet buduje się latami. Nie jest
dany raz na zawsze. W różnych okresach naszego życia wzorem stają się dla nas
inne osoby. Są dla nas wskazówką, drogowskazem w życiu prywatnym czy zawodowym.
Ich opinie są dla nas twórcze. Więc, jeśli dochodzimy do punktu, w którym
stajemy się autorytetem dla kogoś w jakiejś sprawie- stajemy się silną marką.
Czwartym dość istotnym elementem jest ważność/atrakcyjność naszej osoby dla
kogoś, czyli krótko mówiąc, jakie znaczenie ma dla kogoś nasza osoba.
I ostatnim jest spójność. Silna marka osobista potrzebuje pełnej spójności i
zgodności z twoimi wartościami. Dopiero kiedy twoje działania i zachowanie
rezonują z wartościami, które komunikujesz (np. szacunek) masz ogromną szansę na jej wzmocnienie.
Wszystkie puzzle muszą do siebie pasować.
Co do drugiego pytania: czy każdy może mieć silną markę? Ależ
jestem przekonana, że ją posiadamy. Silną markę możemy mieć jako brat, rodzic
czy pracownik. Następne pytanie to dla ilu osób? Im więcej osób, dla których
jesteśmy ważni, na których mamy pozytywny wpływ, tym silniejsza marka.
A.S.: Kto potrzebuje
Personal Branding? Czy silna marka osobista potrzebna jest tylko osobom
publicznym, ludziom ze świata polityki, sztuki i sportu?
A.Sz.: Kiedyś
może tak było, że świadomie markę budowały osoby publiczne, ale to przeszłość.
Może dlatego, że marką jesteśmy wszyscy, a jeśli tak, to prawie każdy marzy by
była jak najsilniejsza. Bo silna marka potrafi i może więcej. Silna marka
pracownika nie obawia się przyszłości, tylko ją tworzy. Silna marka
przedsiębiorcy przyciąga klientów i wspaniałych pracowników, a bez
doskonałych, zaangażowanych ludzi, trudno dziś o sukces. Silna marka staje
się pożądana. I nie ma znaczenia, co robimy w życiu. Czy jesteśmy szefem dużej
firmy, czy jesteśmy stolarzem. Jeśli jestem postrzegana jako wartość, mam wizję,
doskonalę to co we mnie naturalnie mocne i oddaję dalej, to otoczenie to
doceni. Przyjdzie i zostanie. I stanie się największym ambasadorem naszej
marki. I przyjdą też bonusy. Niepostrzeżenie.
A.S.: Często podkreśla
Pani w swoich wypowiedziach, że silna marka osobista nie oznacza wcale
popularności. Czy w związku z tym popularność może być przeszkodą w budowaniu
silnej marki osobistej?
A.Sz.: Popularność
czy rozpoznawalność nie jest jednoznacznym wskaźnikiem silnej marki. Nie
oznacza to, że silne marki osobiste nie stają się widoczne. Przyglądając się
osobom szeroko komentowanym w mediach internetowych czy tradycyjnych, często
dostrzegam pewien paradoks. Widzę znaną twarz, ale zupełnie pozostaje to bez
wpływu na moje życie: nie inspiruje mnie, nie uczy, nie ma na mnie żadnego
wpływu. Czy taką osobę mogę uważać za ważną dla mnie? Przykłady można mnożyć. Z
piłkarskiego podwórka: w czasie mistrzostw najczęściej komentowane i pokazywane (oprócz gwiazd futbolu) są twarze
żon czy partnerek znanych piłkarzy. Dokonywane są rozliczne porównania,
oceniany wygląd, ubiór, śledzony każdy ruch, a najlepiej wpadki. Liczba
kolorowych zdjęć rośnie lawinowo, mogą iść za tym reklamy i zaproszenia na
bankiety. Tylko… co to oznacza dla mnie? Niewiele albo zupełnie nic. Wracając
do wskaźników silnej marki: gdzie jest autorytet, gdzie jest ważność czyli
wpływ?
A po drugiej stronie- są
osoby zupełnie nieznane w mediach. Tak, tak, jest wiele osób, których twarze
niewiele nam powiedzą, ale ich wpływ na otoczenie jest ogromne. Mają nazwiska,
które otwierają każde drzwi. I ich największą siłą jest rekomendacja osób,
które ją znają.
A.S.: Czy modny ostatnio
networking służy budowaniu marki osobistej?
A.Sz.: To
dla mnie kwestia definicji networkingu. Jeśli za tym idzie tylko „bywanie”
i rozdawanie oraz kolekcjonowanie wizytówek- to raczej nie. A jeśli idzie
za tym budowanie trwałych i wartościowych relacji - to zdecydowanie tak! W
mojej pracy każdego dnia poznaję średnio
kilka nowych osób. Średnio, czyli jednego dnia jestem skupiona na pracy w
zaciszu biura czy domu, drugiego poznaję kilkanaście lub kilkadziesiąt nowych.
Z tych kontaktów kilka zostaje na chwilę, kilka na dłużej, a kilka nawet na
lata czy życie. Otwieranie się na nowych ludzi daje ogrom możliwości. Zawsze
powtarzam, że większość moich sukcesów, mniejszych czy większych, miało swój
początek podczas zwykłej rozmowy. Ktoś otwiera mi drzwi, ale o pozostanie w
umysłach i emocjach będących tam ludzi, muszę już zadbać sama.
A.S.: Kiedy wiemy, że
nasza marka osobista jest już wystarczająco silna i czy możemy wówczas „spocząć
na laurach”?
A.Sz.: To
trudne pytanie. Kiedy wiemy? Tu należy się skupić na poszukaniu odpowiedzi na
pytanie po czym poznam, że tak jest. Co będzie miernikiem naszej marki? Dla
każdego będzie co innego. Łatwiej odpowiedzieć na własnym przykładzie. Dla mnie
w kolejności: liczba zupełnie spontanicznych listów przysyłanych do mnie
prywatnie, podziękowania za inspirację, czasami list, że dzięki spotkaniu ze
mną coś pozytywnego wydarzyło się w czyimś życiu, że ktoś podjął decyzję, którą
do tej pory odkładał, a dzięki niej poczuł się wolny lub szczęśliwy. Co dalej?
Liczba osób, które chcą ze mną pracować, które same dzwonią z propozycją pomocy
w tej, czy innej sprawie. Studenci, którzy siedzą na moich wykładach do późnych
godzin wieczornych, choć wykłady są nieobowiązkowe, a czas dobrem, którego nie
da się kupić. Liczba klientów, którzy wracają itd.
Co do drugiego pytania?
Tu zdecydowanie łatwiej odpowiedzieć, choć pytaniami. Jeśli jestem wspaniale
ocenianym wykładowcą, to mogę odcinać kupony od marki i stać się gorszym? Wkładać
mniej pasji? Mniej inspirować? Spóźniać? Nie wsłuchiwać się w ich potrzeby?
Czy jeśli pracuję z
klientem nad jego marką, mogę robić to połowicznie? Odpowiedź jest oczywista.
Marka otworzy mi drzwi, ale tam, za kolejnymi, emocje muszą być zawsze równie
silne, autentyczne i spójne. Oparte na obietnicy wartości. I przekazywane
dalej.
A.S.: Na czym polega
Pani zasada 4 razy „O”? Proszę o objaśnienie nam tego skrótu.
A.Sz.: 4
razy O- to skrót od Odkryj, Oszlifuj, Opraw, Opakuj. Cały proces budowania
silnej marki w 4 krokach. Co się kryje za poszczególnymi „O”? Postaram się
wyjaśnić krótko. Odkryj to co masz najlepsze, swoje wartości, pasje, wiedzę,
atrybuty. Potem to oszlifuj: wzmacniaj, pogłębiaj wiedzę, doświadczenie. Opraw
w odpowiednią komunikację, czyli wybierz dla siebie najlepszą i opakuj, czyli
dopracuj to, co widoczne przy pierwszym wrażeniu :-)
Pani
Aniu! Bardzo dziękuję za inspirującą rozmowę!
Zdjęcie zrobione podczas VI Konferencji "Twoja Pasja, Twoja Firma" w Warszawie (Uchwycone - Ewa Rykowska Fotografia). |