Bez mrugnięcia okiem i narzekania spędza kilka godzin pod drzwiami, czekając aż je otworzą i będzie mógł wreszcie nabyć swój upragniony produkt. Od stóp do głów ubrany w gadżety firmowe swojej ulubionej marki. Uśmiecha się do siedzących obok w kolejce ludzi i z entuzjazmem rozmawia o swojej ukochanej marce. W ręku ściska inne produkty swojej marki i traktuje je jak relikwie…
Która marka nie marzy o takim kliencie? Jaka firma nie chciałaby mięć takich lojalnych i wiernych odbiorców?
Oczywiście każda…. ale opisany wyżej klient, to po prostu fan. Wierny swojemu zespołowi i jego twórczości. Potrafi przez wiele godzin bez względu na pogodę, czekać pod drzwiami wejściowymi do sali koncertowej, w której zagrać ma jego ukochana kapela. Zawsze kupuje płyty i bilety (produkty!) na koncerty swojej kapeli. Z chęcią, a wręcz namaszczeniem nosi ubrania z nazwą ukochanego zespołu, która jest właściwie jego logo. Przyjaźni się z innymi fanami. Dyskutują na temat swojej muzyki w internecie, wymieniają opinie o tym, co robi i nagrywa ich zespół. Są zawsze na bieżąco!
Zespoły muzyczne, znakomici artyści, budują w ten sposób swoje plemię. Plemię ludzi, którzy są wyznawcami ich marki, czyli ich twórczości. Ludzi, którzy są lojalni wobec nich, mówią dobrze o ich marce i kochają ją, chociaż wcale nie bezkrytycznie!
Takie własne plemię, to marzenie każdej firmy, każdego producenta, ale czy na pewno każdy z nich wkłada w swój biznes tyle serca i szczerych intencji, co artysta w swój utwór? Biznesmen tworzy firmę, głównie po to, aby zarabiać pieniądze. Rzadko kieruje nim czysta idea, pomysł na siebie, chęć pomocy lub zrobienia przyjemności innym ludziom. Nawet jeśli sprzedaje odmładzające kremy dla wystraszonych upływem czasu kobiet, to zwykle nie chodzi mu o przywrócenie im młodości, ale raczej o zarobienie kasy na ich naiwności, że ta młodość może wrócić.
Z artystami i ich fanami jest inaczej… Artysta tworzy z wewnętrznej potrzeby, zwanej potoczne natchnieniem ;-) Czasem tworzy z radości, czasem z bólu istnienia i w konsekwencji przeżytych życiowych dramatów. Chce o tym opowiedzieć innym, podzielić się swoimi emocjami, tym co przeżył lub co siedzi głęboko w nim. Grając, śpiewając, pisząc, malując…komunikuje swoją sztukę, a zarazem swój sposób widzenia świata, wartości, zasady i w ten sposób znajduje ludzi, którzy myślą i czują podobnie. Utożsamiają się z nim i stają się jego wielbicielami, fanami, wyznawcami jego sztuki, a co za tym idzie - jego marki.
Przedsiębiorcom rzadziej się to udaje, chociaż są wyjątki, takie jak chociażby marka Apple. Stworzona przez wizjonera Jobsa, stała się przedmiotem pożądania i kultu, stworzyła także swoje plemię wyznawców. Na premierę kolejnego produktu fani Apple czekają tak samo, jak fani gwiazdy rocka na jej kolejną płytę lub koncert.
Na czym polega ten fenomen? Co łączy Apple z gwiazdą rocka? Jak to się dzieje, że kochają ich tłumy? Odpowiedź jest w sumie prosta! Łączy ich dawanie emocji i silnych wrażeń, spójność i prawdziwość, autentyczność, bycie ważnym i potrzebnym dla swojego odbiorcy. Te cechy powodują, że plemiona ich fanów, odbiorców, klientów są wielopokoleniowe i stale rosną. Niby nic takiego, a jednak… Próbuj, może Twojej marce też się to uda!