Pożądam pożądać…
02:43
Zastanawiają mnie ludzie, którzy mają talent do sprzedaży. Szczególnie, gdy dobrze wiedzą, że
oferowany przez nich produkt jest kiepskiej jakości, a opowiadają o nim, jak o
ósmym cudzie świata. Nawet ich mowa ciała nie zdradza tego, co naprawdę myślą. Jeśli
sami nie mają przekonania, co do genialności swojego produktu, stosują wyuczone
techniki sprzedaży, które skutecznie działają na naiwnego klienta. Ale nie o
takich nieuczciwych sprzedawcach tutaj mowa…
W związku z tym, że mam za sobą również
wieloletnią pracę w dziale marketingu i współpracę z przedstawicielami
handlowymi oraz trenerami sprzedaży, zawsze wydawało mi się, że jestem odporna
na wszelkie sztuczki sprzedażowe. A może to nie tylko kwestia sztuczek, tylko cecha prawdziwego,
dobrego handlowca, który sprzedaje coś w co rzeczywiście sam wierzy?
Historia
zdarzyła się kilka dni temu, gdy razem z mężem wstąpiłam do perfumerii znanej
sieci, która jest prawdziwą mekką dla wielbicieli perfum takich jak ja. Celem
wizyty było tym razem wybranie perfum dla mojego męża, dlatego pierwsze kroki
skierowaliśmy w stronę półek z męskimi zapachami. Mąż zajęty był testowaniem
znanych sobie zapachów, a ja niechcący stałam się świadkiem rozmowy, która
toczyła się miedzy dziewczyną – sprzedawcą zapachów, a młodym chłopakiem –
klientem. Rozmowa wydawała mi się na tyle interesująca, że zupełnie przestałam
zwracać uwagę na kolejne zapachy podsuwane mi pod nos przez męża. Jednym uchem
przysłuchiwałam się rozmowie i miałam wrażenie, że ta dziewczyna próbuje
poderwać chłopaka.
- Naprawdę!
Pan też jest wielbicielem tej firmy? Ależ to wspaniale, bo ja też! To taka
oryginalna marka dla niezwykłych ludzi. – mówiła z przekonaniem.
Chłopak był
przystojny wiec w sumie nie ma się czemu dziwić, że dziewczyna chciała na nim
zrobić wrażenie. Reprezentująca typ „szarej myszki”, całkiem śmiało komplementowała
chłopaka, łechtając zarazem jego ego. Młody człowiek przyszedł chyba jednak
raczej szukać właściwego zapachu, niż go kupić, bo po chwili zaczął powoli
wycofywać się z rozmowy obiecując, że wróci po ten zapach. Kiedy wyszedł
dziewczyna przerzuciła się na nas.
- Pan szuka
jakiejś konkretnej marki? Zna Pan może tę? To bardzo ekskluzywne perfumy.
Dzięki temu, że nie są tak bardzo popularne, uniknie Pan sytuacji, że tym samym
zapachem będzie pachniał inny mężczyzna. Ma Pan szansę wyróżnić się w tłumie!
Mój mąż z
uznaniem bierze do ręki kolejny flakonik, który podaje mu dziewczyna z
pytaniem, czy może przetestować zapach na skórze.
- Ależ
oczywiście! Proszę się spryskać obficie! Prawda, że ten zapach pieści? - zwróciła się dziewczyna do mojego męża.
Słowo „pieści”
zaszeleściło mi dziwnie w uszach, ale zadziałało! Mąż zdążył już oblać
perfumami całą szyję.
- To zapach
gorącego piasku, spryskanego morską bryzą! – kontynuuje dziewczyna, a ja
w wyobraźni widzę już piękną, nadmorską plażę i siebie wygrzewającą się na
tym gorącym piasku.
– Dla Pani też
mam coś specjalnego! – wyrywa mnie z zamyślenia jej głos. Mimo iż nie przyszłam
dzisiaj po perfumy dla siebie posłusznie kroczę za nią na drugą stronę
perfumerii. Dziewczyna zatrzymuje się przy półce z perfumami marki, której
nigdy nie używałam. Podaje mi do ręki flakonik.
- Proszę
zamknąć oczy! Teraz wychodzi Pani rankiem boso do ogrodu. Chłodna rosa muska
pani stopy. Pachnie świeżo skoszona trawa.
Chociaż dobrze
znam te chwyty z wizualizowaniem obrazu, poddaję się także tym razem. Zapach
porannego ogrodu to jednak nie moja nuta. Wolę coś bardziej owocowego, z domieszką
cytrusów. Dziewczyna sięga tym razem po pomarańczowy flakonik o dziwnym
kształcie.
- To indiański
owoc! Powinien być odpowiedni. – zapach z flakonika otula mnie świeżym,
pomarańczowym, niewidzialnym szalem. Już po chwili w wyobraźni tańczę w
indiańskiej wiosce otoczonej drzewami pomarańczowymi.
Czyżby jej się
udało? Złowiła mnie w swoje sidła ta czarodziejka od perfum. Zapragnęłam mieć
ten pomarańczowy flakonik i pewnie wkrótce będzie mój! Osiągnęła to, co jest w sprzedaży
kluczowe. Wzbudzenie w kliencie pożądania, silnego pragnienia posiadania tego
właśnie produktu, który uczyni go wyjątkowym i jedynym w swoim rodzaju, albo
będzie rozwiązaniem jego problemów. Skuteczny handlowiec sprawia, że klient nawet
jeśli nie kupi od razu produktu, to nie będzie mógł przestać o nim myśleć i nie
spocznie póki go nie dostanie. Najważniejsze jest jednak to, że satysfakcja
jest wówczas po obu stronach ;-)
0 komentarze