Proud to be Irish!
11:22
Spędziłam kilka ostatnich miesięcy w Irlandii. Ciekawy i tajemniczy to kraj. Ludzie całkiem przyjaźnie nastawieni do emigrantów, mimo iż mają ich chyba nie mniej niż w Anglii. Nie o emigrantów tu jednak chodzi, ale o "tubylców" czyli rodowitych Irlandczyków. Wyspa nie jest przecież wielka, nie widać też wokół jakiegoś szczególnego bogactwa, a mimo wszystko ten kraj jakoś gospodarczo sobie radzi. Na dodatek jego mieszkańcy są raczej uśmiechnięci i można śmiało powiedzieć - wyluzowani. Nie wyczuwa się tam takiej nerwowości, pogoni za karierą, pieniędzmi i wyższym statusem społecznym. Wartością jest tam rodzina, dzieci i ...duma ze swojego kraju. Irlandczycy naprawdę cenią swój kraj, chociaż kryzys go nie ominął, jest spore bezrobocie i wielu mieszkańców wyspy tak jak niegdyś ich przodkowie, szuka lepszego życia w Ameryce, Kanadzie czy Australii. Mają to szczęście, że znają angielski i nie mają problemów językowych tam gdzie szukają lepszej pracy i życia :-) Używają angielskiego od pokoleń, mimo iż język irlandzki wciąż uczony jest w szkołach i pojawia się w urzędowych dokumentach. Mówią po angielsku, ale kupują przede wszystkim produkty irlandzkie. Każdy jogurt, mleko, cukierek posiada na opakowaniu wielki napis, który potwierdza jego pochodzenie: Fresh Irish, Made in Ireland. Nie da się tego nie zauważyć! Irlandczycy kupując swoje produkty wspierają swoją gospodarkę. Dzięki temu farmer Tommy będzie zawsze widział sens swojej pracy, a nie pił tanie wino pod sklepem, bo rolnictwo się nie opłaca. Nie myślcie, że w Irlandii nie ma Chińczyków z ich sklepikami "Za 2 Euro"! Są i owszem i też mają się dobrze, bo w ich sklepach kupują Polacy, których w tym kraju nie brakuje. Czyżby przepis na sukces był aż tak prosty? Na pewno tak nie jest. Dlaczego jednak my Polacy, którzy zachłystujemy się wszystkim co zachodnie nie moglibyśmy przenieść tego mechanizmu na swoje podwórko? Może nie będziemy drugą Irlandią, ale raczej zyskamy na tym, niż stracimy. Wszyscy!
2 komentarze
Super z przeslaniem. Ja stosuje te zasadę od dawna. W każdym markecie wybiera polską marchew nie wojska, wybiera polski czosnek nie chiński. Wspieraj swój kraj na każdym kroku. To oplaci się nam wszystkim.
OdpowiedzUsuńSuper temat Alinko.
Dziękuję! Ja też uważam, że jeśli można coś zrobić w tej kwestii, to dlaczego nie próbować?
OdpowiedzUsuń