Nie trzeba być ekspertem w dziedzinie mody, wizażystą czy stylistą, żeby wyglądać dobrze i adekwatnie do sytuacji. Pracowałam przez kilkanaście lat w korporacjach i tam wygląd zewnętrzny zawsze odgrywał dużą rolę. Schludne, eleganckie ubranie, czyste buty i zadbane włosy świadczyły zawsze o poważnym podchodzeniu do swoich obowiązków. Wiedział o tym każdy pracownik, począwszy od stażysty na prezesie kończąc. Czasem takie ramy mnie ograniczały, ale wiedziałam, że chodzi tu głównie o szacunek do klienta i współpracowników, dlatego starałam się podporządkować. Dobry wygląd zewnętrzny w naszej kulturze sprawia, że wywieramy lepsze wrażenie i jesteśmy lepiej odbierani. To przecież właściwie żadna filozofia i wydawałoby się, że wiedzą o tym wszyscy. A jednak!
Od kiedy sama reprezentuję siebie i swoją firmę mam wolność wyboru co do stroju, makijażu i biżuterii. Wiem jednak doskonale, że mój wizerunek to także wizerunek firmy, którą reprezentuję. Czasem pozwalam sobie na małe szaleństwo, takie jak duże kolczyki, szalony ciuch, ale zawsze najpierw zastanawiam się z kim tego dnia mam się spotkać i czy mój wygląd nie zostanie odebrany jako mało profesjonalny. Gdy wybieram się na poważną rozmowę biznesową staram się jednak wpasować w neutralne, ale eleganckie ubrania i nie jest mi wtedy obojętny nawet kolor lakieru na paznokciach. Chociaż pracuję w branży kreatywnej i artystycznej, staram się zakładać skórzane spodnie raczej na koncerty, a nie na spotkania z klientami biznesowymi. Tatuaż też mam w miejscu, które zawsze łatwo ukryć. Takie są zasady savoir-vivre w biznesie!
Tym bardziej dziwi mnie fakt, że w świecie biznesu funkcjonują osoby, które uważają, że ich to nie dotyczy i świątek, piątek, czy niedziela wyglądają tak samo. Noszony przez tydzień rozciągnięty sweter być może jest wyrazem buntu i niechęci do panujących reguł, ale …kogo to obchodzi?!
Swobodny ubiór, to nie to samo co ubiór niedbały! Nie chodzi też o to, aby dyskredytować osoby mniej zamożne. W "ciuchlandach" można znaleźć czasem naprawdę znakomite, oryginalne ubrania w dobrym stanie. Chodzi o to, żeby zwracać uwagę na to, jak się wygląda i jakie robi się wrażenie, szczególnie to pierwsze!
Pierwsze wrażenie, to chwila gdy dokonujemy oceny nowo poznanej osoby przez pryzmat jej wizerunku osobistego. W trakcie tych pierwszych chwil nie przetwarzamy informacji racjonalnie – opieramy się przede wszystkim na emocjach. Oceniamy w jakim stopniu osoba jest do nas podobna, a na podstawie tego co obserwujemy, przypisujemy jej określone cechy. Jest to proces emocjonalny i podświadomy, dlatego wrażenie, które w nas powstaje jest niezwykle trwałe i trudne do zmiany.
Gdybym była szefem dużej, bogatej firmy i przyszedłby do mnie z ofertą taki biznesmen w swetrze, raczej nie byłabym zainteresowana współpracą. Taka osoba nie wzbudziłaby we mnie zaufania i nie chciałabym, aby w jakikolwiek sposób reprezentowała moje interesy. Niechlujny człowiek z przetłuszczonymi włosami, czy bizneswoman w polarze może i mają wiedzę oraz umiejętności, ale mnie do nich nie przekonują. Jeśli ktoś nie dba o siebie, to jak dba o swoje interesy i wizerunek? Też tak …byle jak?