Piramida potrzeb Abrahama Maslowa |
Lubimy być jedyni, niepowtarzalni, oryginalni. Może nie każdy to potrafi, ale wielu by chciało. Wyróżnić się z tłumu, być rozpoznawalnym, nie dać się wtopić w bezkształtną masę codzienności i zwyczajności. Takie marzenia pojawiają się już zwykle w wieku kilkunastu lat, gdy zaczynamy się buntować i szukamy własnej tożsamości.
Niektórym przychodzi to z łatwością, bo mają to coś co powoduje, że w oczach innych potrafią być wyjątkowi. Inni silą się na oryginalność i niestety nie zawsze im to wychodzi, bo wykreowany na siłę wizerunek nie pasuje do reszty. Takie chwyty i tak prędzej, czy później wychodzą na światło dzienne. Dla wielu bycie innym, wyróżniającym się, oznacza to samo, co bycie lepszym. Szczególnie zauważalne jest to w artystycznym świecie.
Ambitni malarze, poeci, muzycy chcieliby trafiać do odbiorcy wyjątkowego, nietuzinkowego, potrafiącego docenić to, co niezwykłe. Chcą mieć swoją niszę i dla niej tworzyć. Co to znaczy? Bycie niszowym artystą, to brzmi dumnie, ale wiąże się niestety z wieloma konsekwencjami. Posiadanie grona inteligentnych, myślących, otwartych na nowości, wrażliwych fanów do których trafia przekaz danego artysty, to wyjątkowe szczęście. Czy jednak na pewno tylko szczęście?
Jeśli artysta mający ambicje być niszowym zdaje sobie z tego sprawę, to już połowa sukcesu. Niestety, są i tacy, którzy z jednej strony chcą być „wyjątkowo wyjątkowi”, a z drugiej chcieliby na swoich wystawach, pokazach, koncertach widzieć tłumy ludzi zachwycających się ich artyzmem. I tu pojawia się problem…Okazuje się, że większość ludzi, to jednak raczej zwyczajni, przeciętni zjadacze chleba, którzy nie mają ambicji zaspokajania potrzeb z samego wierzchołka Piramidy Maslowa.
Artysto niszowy! Nie możesz więc obrażać się na cały świat, gdy na Twoim wernisażu pojawi się zaledwie garstka ludzi. Nie możesz też dziwić się, że nie zarabiasz kroci na swojej sztuce. Bycie niszowym nie jest takie proste i póki w Twojej niszy nie znajdą się zamożni mecenasi, nie będzie lekko.
Nigdy jednak się nie poddawaj, bo to przecież gra warta świeczki! Bycie „niszowym”, to brzmi dumnie!