Nie rozmieniaj się na drobne!
05:16
Czy znany aktor, który bierze udział w reklamach telewizyjnych, traci na swoim wizerunku? Czy dobry muzyk występujący na „Dniach Pcimia Dolnego”, przestaje dobrze grać? Czy znany psycholog testujący publicznie ekskluzywne samochody, rozmienia się na drobne?
Dręczą mnie ostatnio takie właśnie pytania. Gdzie jest granica dobrego smaku w pogoni za sławą i pieniędzmi? Obserwuję bacznie ludzi popularnych, celebrytów, ale przede wszystkim próbuję rozgryźć fenomeny silnych marek. Zarówno w świecie polityki, kultury, jak i show-biznesu funkcjonują ludzie, którzy pojawiają się, błyszczą przez chwilę przyciągając uwagę mediów i publiczności, a potem nagle znikają i nikt już o nich nie pamięta.
Są też tacy, którzy potrafią przez całe lata inspirować, uczyć i zaciekawiać. Mimo, iż nie śledzimy z zapartym tchem ich życia osobistego i wpadek zawodowych na Pudelku, czy innym Dzyndzelku, każda ich wypowiedź, czy nowe dzieło wzbudza ogromne zainteresowanie. Jak to osiągnęli? Czy często musieli iść na kompromis?
W czasach, gdy internet jest głównym medium przekazującym nam różnego rodzaju informacje, wielu ludzi umiejętnie potrafi się w nim wypromować. Są też mistrzowie networkingu, którzy bywają na wszystkich spotkaniach, konferencjach i panelach, aby zaistnieć i pochwalić się sobą. Ich pierwsze wrażenie, często korzystne, bywa jednak bardzo mylące i powierzchowne. Ten, kto zada sobie trochę trudu, łatwo zdemaskuje oszusta, który pod intrygującą powłoką zewnętrznego wizerunku, nie ma nic więcej do zaoferowania.
Ludzie lubią celebrytów, którzy wywołują swoim zachowaniem wiele emocji. Ich wykreowany wizerunek jest często bardzo barwny i przesadnie oryginalny. Szary, przeciętny „Kowalski”, który sam nie potrafi wyróżnić się z tłumu, z zapartym tchem będzie śledził losy takiego kolorowego ptaka, aby chociaż przez chwilę poczuć się kimś innym. Popularność celebrytów mija jednak bardzo szybko, a ich spadające gwiazdy z hukiem uderzają o bruk rzeczywistości.
Co w takim razie zrobić, aby nie zostać tylko celebrytą, ale silną marką, która elektryzuje swoją osobowością? Pytanie z pozoru nie wydaje się takie trudne, bo jeśli nasza marka osobista oparta będzie na pięciu podstawowych cechach, takich jak: autentyczność, spójność, ważność, autorytet oraz charakterystyczność, to powinniśmy osiągnąć sukces. Cóż jednak, gdy spełnimy te wszystkie obietnice i staniemy się silnymi markami, a wówczas jak manna z nieba będą spływały do nas różne, intratne i kuszące propozycje? Niestety, nie zawsze zgodne z naszym JA i z tym, co założyliśmy…
Wielu ulega, bo przecież walczymy o siebie nie tylko dla powszechnego zachwytu, własnego spełnienia i realizacji marzeń.
Kiedy stajemy się silnymi markami osobistymi, chcemy także odcinać kupony od naszej dotychczasowej pracy i zacząć wreszcie porządnie zarabiać. Granica jednak jest bardzo cienka. Jeśli ulegniemy pokusie i zaczniemy występować we wszystkich mediach, programach typu show, zaczniemy reklamować samochody i pastę do butów…może się okazać, że staliśmy się po prostu celebrytą, który wyskakuje z lodówki w każdym domu.
2 komentarze
to gdzie jest ta granica?
OdpowiedzUsuńNiestety, nie ma uniwersalnego, pasującego do wszystkich przepisu! Każdy z nas ma taką granicę w swojej głowie i sercu, w zależności od tego jakie wyznaje zasady i jakim wartościom służy...Dlatego właśnie jest to takie trudne, że sami musimy zdecydować, kiedy powiedzieć stop!
OdpowiedzUsuń