Poświęć chwilę, aby docenić wszystko co masz, ponieważ w pewnym
momencie życie przestaje dawać i zaczyna brać.
Czas kwarantanny to trudny dla nas wszystkich czas próby siły i
charakteru. Nie wszyscy dobrze radzą sobie ze stresem i odosobnieniem. Praca w
domu jest też dla wielu całkowitą nowością do której trudno się przystosować. Zastanawia
mnie jednak fakt, że niektórzy ludzi nie potrafią spożytkować tego dziwnego dla
nas wszystkich okresu przestoju na refleksje, wyciszenie oraz czas dla siebie i
rodziny, tylko koniecznie próbują zaistnieć. Jakby w ten sposób niemo krzyczeli:
„JA! JA! Spójrz na mnie! Nie zapomnij o mnie!”. Smutne to w sumie, że kieruje
nimi aż taka desperacja, bo czas ku temu nie jest najlepszy.
Ludzie chorują i umierają. Trwa epidemia, która przyniesie niewiadome w
skutkach efekty dla gospodarki. Lekarze i pielęgniarki pracują na skraju
wyczerpania fizycznego i psychicznego. Jest to trudna sytuacja dla nas
wszystkich, ale okazuje się, że to wcale nie dla wszystkich jest wystarczająca
lekcja pokory. W sieci niektórzy desperacko próbują właśnie teraz zaistnieć i
jeszcze zarobić na tym pieniądze. Zastanawiam się co nimi kieruje? Czy to
rzeczywiście sytuacja materialna zmusza ich do tego, żeby tak desperacko
walczyć o uwagę? A może to po prostu próżność i konieczność ciągłego bycia w
centrum zainteresowania oraz potwierdzania swojej wartości ilością lajków? Może
pracoholizm, który nie pozwala na czas refleksji, tylko zmusza do nieustannej
pracy i zarabiania pieniędzy?
Oczywiście są branże i zawody, które w tych czasach zyskują i
zarabiają. Nie widzę w tym nic złego, bo skoro pojawia się popyt, to należy go
wykorzystać i sprzedawać, skoro klienci tego potrzebują. Gorzej, gdy popytu nie
ma, bo ludzie są zajęci czymś zupełnie innym i ważniejszym dla nich, a ktoś
desperacko miota się i wciska im to, czego w danym czasie wcale nie potrzebują.
To już wygląda dość groteskowo.
Może warto wykorzystać ten czas na refleksje i odpoczynek od tego
szaleństwa? Może to właśnie jest moment na to, żebyśmy zrozumieli, że to
wariactwo w którym żyjemy nie doprowadzi do niczego dobrego? Nie mamy przecież
wpływu na to, jak i kiedy się to wszystko skończy. Nie wiemy, czy po okresie
kwarantanny nie przyjdzie nam zmierzyć się z nową rzeczywistością i koniecznością
zmian, na które wcale nie jesteśmy gotowi. Trzeba się z tym liczyć, bo jak mówi stare
przysłowie: „Chcesz rozśmieszyć Boga, powiedz mu o swoich planach”, a może plan na nas jest teraz zupełnie inny…