Kilka dni temu byłam na spotkaniu, podczas którego w niewielkim gronie rozmawialiśmy sobie o pomysłach na nowe projekty i szanse na ich wdrożenie. Nie mogło więc zabraknąć tutaj jakże modnego ostatnio słowa - networking. Jeden z uczestników puszczając oko podkreślił, że bez networkingu w tych czasach nie ma szans na zrealizowanie czegokolwiek, bo networking, to przecież nic innego, jak „kolesiostwo”!
W pierwszym momencie trochę mnie to oburzyło, bo pomyślałam sobie, że nasza, polska mentalność ma to do siebie, że wszystko sprowadzamy do tegoż kolesiostwa. Im mniejsze miasto, tym gorzej! Bez koleżków, układów i znajomości jesteś skazany na życie na marginesie. Podobnie jest ze słowem „kombinować”. W języku angielskim na przykład nawet nie ma takiego słowa, a u nas od najmłodszych lat dzieci uczą się ściągać w szkole i w ten sposób oszukują nie tylko innych, ale również samych siebie. Jak to się u nas mawia: „Niech się dziecko nauczy radzić sobie w życiu”.
To jak to jest z tym networkingiem? Według książki „Personal Branding 2.0” i jej autora Dan’a Schawbel, uważanego za guru w tej dziedzinie, networking to: „Sztuka nawiązywania kontaktów poprzez rozmowę, zarówno w internecie, jak i poza nim”. W książce słowo to przewija się wielokrotnie i nie sposób wyobrazić sobie budowania silnej marki osobistej bez budowania sieci kontaktów. To akurat prawda, ale czy to na pewno to samo, co kolesiostwo?
Według Wikipedii :”Networking biznesowy, pojmowany jest jako sieć trwałych kontaktów biznesowych. Pielęgnowanie kontaktów, nawiązywanie znajomości z jak najszerszymi kręgami przedsiębiorców z różnych branży, sprzyjające efektywnej wymianie informacji oraz życzliwej atmosferze biznesu. Działania networkingowe polegają na obopólnym rekomendowaniu swoich usług, dzieleniu się wiedzą oraz udzielaniu pomocy jeśli jest ona potrzebna. Kontakty networkingowe opierają się na wzajemnym zaufaniu i poparciu. Dla networkingu kluczowe jest budowanie długotrwałych relacji opartych na obustronnych korzyściach”.
Chodzi więc o nawiązywanie znajomości, a przede wszystkim o utrzymanie i pielęgnowanie wzajemnych relacji, które dają korzyści. Mowa tu zapewne nie tylko o korzyściach materialnych, ale również intelektualnych i emocjonalnych, chociaż te pierwsze i tak są pewnie dominujące.
Czyżby jednak kolesiostwo było na całym świecie i nie liczył się profesjonalizm, wiedza, doświadczenie? Smutna to prawda, ale wydaje mi się, że słowo to jest całkiem trafnym, polskim określeniem dla networkingu, mimo iż ma raczej wydźwięk pejoratywny.
Bez względu jak będziemy je nazywać, tworzenie sieci kontaktów i poznawanie nowych ludzi raczej nie zaszkodzi, a może tylko przyspieszyć Twoją karierę lub działania biznesowe. Rozglądaj się wokół, szukaj ciekawych, wpływowych ludzi i staraj się pozostać nie tylko w ich pamięci, ale również w ich strefie kontaktów. Niech Twój networking rozwija się razem z Tobą!